Czy da się jeszcze taniej?
Ostatnio rozmawiałam z moją bardzo miłą znajomą. Rozmawiałyśmy o tym czy da się taniej? I co się da taniej?
Tego samego dnia czytałam wpis na Facebook-u, w którym mój znajomy Mateusz, przedstawiciel branży reklamowej snuł rozważania na temat swoich doświadczeń w tym temacie. Zauważył, że kiedy rok temu jego Klient otrzymał super świetną obsługę i super świetny produkt to w tym roku, kiedy ponownie zgłasza się po ten sam produkt i oczekuje tak samo świetnej obsługi to jednocześnie pyta o rabat bo jest stałym klientem. Czemu nie jest w stanie dopłacić więcej skoro był tak bardzo zadowolony z obsługi i chce dostać ją ponownie. Czemu nie rozumie, że świetna jakość nie bierze się z niczego? Świetną jakość gwarantuje MARKA.
A wracając do mojej znajomej…. czy można zrobić super pyszne przyjęcie trochę taniej? Czy można zamiast masła dodać margarynę a zamiast polędwicy szponder? Można ale jakość? Jakość już nie będzie taka sama, już żołądek będzie bolał, wątroba się zbuntuje a zgaga pomęczy nas dwa dni. Nie będzie super zniżek i upustów ale …… gwarancja pyszności ☺
No i pojawia się pytanie czy w ubezpieczeniu może być taniej? No pewnie, że może! Ale wysoka jakość likwidacji szkody, najwyższe standardy naprawy pojazdu, liczne udogodnienia jak pojazd zastępczy, gratisowe holowanie, noclegi dla podróżnych czy wymiana koła i naprawa w drodze nie będzie w zakresie takiego ubezpieczenia. W razie powodzi i zalania domu nie wszyscy ubezpieczeni dostaną zakwaterowanie dla całej rodziny na czas usunięcia skutków zalania, nie wszyscy będą mieli zapewnioną opiekę prawną, opiekę nad dziećmi, przechowanie zwierząt i opiekę nad nimi. Nie wszyscy dostaną gratisowy dostęp do prywatnego pogotowia. Tylko część ubezpieczonych dostanie wypłatę natychmiast, a pozostali będą czekać i własnymi siłami będą sprzątać zalane domy śpiąc kątem u znajomych lub rodziny, czekając na wypłatę 6 000 zł zapomogi dla powodzian z Urzędu Gminy. Chcieli taniej i kupili taniej. Tak jak chcieli.
Płacimy za JAKOŚĆ, za MARKĘ, za świetne usługi, zabezpieczenie.
Co możemy odjąć z zakresu ubezpieczenia aby było taniej? Holowanie? Sprzątanie domu po powodzi? A może sami naprawimy auto na autostradzie w Niemczech podczas wyjazdu na narty z całą rodziną? A może zrezygnujmy z transportu medycznego za granicą? Wszak nie planujemy wypadków tylko ewentualnie przeziębienie? Odejmijmy pomoc tłumacza ☺ Będzie taniej. Odejmijmy pożyczkę na kaucję za granicą wszak nie planujemy przestępstwa. Odejmijmy graffiti przy ubezpieczaniu budynku. Nikt nam nie pomaluje no chyba że…? No i najważniejsze! Nasz dom jest wart 900 000 zł ale ubezpieczamy go na 300 000 zł. Wystarczy. Będzie taniej .
Zachęcam do przemyślanych ubezpieczeń. Wszystkiego nie można przewidzieć i nie można ubezpieczyć się od wszystkiego ale można założyć ,że ubezpieczenie tańsze niż w ubiegłym roku będzie raczej skromniejsze od poprzedniego. Zanim powiemy, że za drogo zapytajmy co jest w cenie i dopiero wtedy świadomie zrezygnujmy z pewnych świadczeń. Zbliżają się wakacje i czas odpoczynku. Zapewnijmy sobie spokojny sen.
Ubezpieczenie domu
Starsze pokolenie ubezpiecza swoje domy ponieważ kiedyś było to ubezpieczenie obowiązkowe tak jak obecnie ubezpieczenie budynków w gospodarstwach rolnych. Obowiązek ten zniesiono ale nawyk pozostał. Swoje domy ubezpieczają emeryci skrobiąc 100 czy 200 zł na ten cel. Ich domy to niewielkie murowane budynki do 100 m2, skromne, bez nowoczesnych instalacji i drogiego wyposażenia. Ale to nic. Trzeba ubezpieczyć bo zawsze może stać się coś nieprzewidzianego.
Nowoczesne domy, warte setki tysięcy złotych, luksusowo umeblowane i wykończone, postawione w pięknych zakątkach Zielonej Białołęki i w innych cudownych miejscach są pod tym względem zaniedbane. Właściciele są zmuszani przez Banki kredytujące budowę lub zakup nieruchomości do jej ubezpieczenia ale kiedy tego przymusu nie ma tną koszty.
W 2014 roku wykupiono 9 124 313 sztuk ubezpieczeń od żywiołów w tym obowiązkowych 1 687 406. W tym samym czasie zawarto 21 298 174 ubezpieczeń OC obowiązkowe na pojazdy* . Te liczby pokazują, że ubezpieczenia majątku od ognia i zdarzeń losowych są mało popularne. Skutki takiego myślenia oglądamy co kilka miesięcy w telewizji kiedy to powodzie, wiatry czy pożary niszczą budynki a ich właściciele wyciągają ręce do lokalnych samorządów po pomoc.
No tak ale jeśli ubezpieczyć to jak?
W wielkim skrócie mówiąc są dwa warianty ubezpieczenia a właściwie wypłaty odszkodowania. Pierwszy to wypłata do wysokości sumy ubezpieczenia a drugi to wypłata z proporcji. Oto przykład.
Mój znajomy ma dom, który wycenia na 1 000 000 zł / to wartość budynku, a nie jego cena rynkowa / i chce go ubezpieczyć na tą kwotę. Co będzie kiedy budynek zostanie zniszczony w całości a rzeczoznawca uzna ,że był on wart 1 200 000 zł.
Przy ubezpieczeniu gdzie wypłata jest do wysokości sumy ubezpieczenia za całkowite zniszczenie otrzyma całkowitą sumę ubezpieczenia czyli 1 000 000 złotych.
Przy ubezpieczeniu gdzie wypłata jest z proporcji rzeczoznawca uzna, że nastąpiło „ niedoubezpieczenie” czyli zaniżenie sumy ubezpieczenia w momencie zawierania umowy. Przeliczy, że budynek ubezpieczono na 85 % jego faktycznej wartości i takie też zostanie wypłacone odszkodowanie czyli 850 000 zł.
Wspomniane „niedoubezpieczenie” występuje powszechnie w ubezpieczeniach pod kredyt. Właściciele ubezpieczają budynki na kwotę, której wymaga Bank i jest to kwota kredytu pozostała do spłaty. Bank w takim wypadku zabezpiecza się znakomicie a właściciel? Zostanie bez kredytu i bez domu.
Koszty ubezpieczenia
Najprostsze ubezpieczenie budynku murowanego od ognia i zdarzeń losowych kosztuje ok. 100 zł za każde 100 000 zł jego wartości. Jeżeli budynek jest drewniany cena rośnie od 50 do 500 %. Jeżeli do ubezpieczenia włączymy inne obiekty np. ogrodzenie, garaż czy fontannę możemy liczyć na zniżki, jeśli mieszkamy na terenie o podwyższonym ryzyku powodziowym możemy liczyć na zwyżki lub nawet odmowę ubezpieczenia.
Święta przed nami . Ubezpieczmy dom teraz bo potem , w zamieszaniu przedświątecznym nie będzie czasu.
*źródło www.knf.gov.pl
Psy, koty i... pieniądze
Taka historia: bardzo miłe starsze małżeństwo miało bardzo miłego starszego już psa. Pies duży, mieszaniec, niezwykle sympatyczny ale niezbyt dobrze wychowany. Uwielbiał swoich opiekunów, a oni uwielbiali jego. Mimo swoich rozmiarów i wagi ok. 80 kg mieszkał w domu, a na dzień był wypuszczany na podwórko. Nie był to pies posłuszny ,ale właścicielom to nie przeszkadzało bo był to osobnik łagodny i lubiany przez sąsiadów.
Pewnego dnia właściciele jak zwykle wsiedli do samochodu i wybrali się na zakupy do najbliższego sklepu. Pies został na podwórku. Do drogi lokalnej trzeba było dojechać ok 800 m przez las. Samochód ruszył a właściciele już planowali kolejność zakupów. Wyjechali na drogę asfaltową i zauważyli, że za ich samochodem wybiega na drogę ich pupil prosto pod koła jadącego z przeciwka samochodu, którego kierowca stara się wyminąć psa i wpada samochodem na drzewo. Podczas wypadku samochód został kompletnie zniszczony, a jadący nim kierowca znalazł się w szpitalu. Pies nie przeżył. Natychmiast wezwano policję i pogotowie. Starsi Państwo uważali, że to oni są poszkodowani ponieważ stracili psa. Policja była innego zdania i winni wypadku właściciele psa zapłacili mandat. Po kilku miesiącach dostali zawiadomienie o terminie sprawy w sądzie, którą wytoczył im poszkodowany w wypadku kierowca. Żądał pokrycia kosztów za zniszczony samochód, kosztów rehabilitacji, kosztów pobytu w szpitalu, kosztów z tytułu utraconych zysków w związku z niemożnością prowadzenia firmy, kosztów konsultacji psychologicznych, kosztów wynajęcia samochodu do dnia uzyskania odszkodowania od winnych wypadku. Do tego zadośćuczynienie. Razem ok 100 000 zł. Przeważnie szkody za wypadki na drodze pokrywane są przez ubezpieczycieli z ubezpieczenia obowiązkowego OC ale ……… tylko kiedy wypadek związany jest z ruchem pojazdu sprawcy. Tutaj wypadek został spowodowany w związku z „ruchem psa”. Sprawa w sądzie ciągnęła się dość długo, koszty rosły i finalnie odszkodowanie dla poszkodowanego zostało wypłacone przez sprawców - właścicieli psa w wysokości ok. 130 000 zł.
Czy można było uniknąć tych kosztów ? Tak. Wystarczyło ubezpieczyć dom. Większość ubezpieczycieli proponuje wraz z ubezpieczeniem domu/mieszkania wykupienie OC w życiu prywatnym w związku z posiadaniem nieruchomości i ruchomości. W takim ubezpieczeniu zawarta jest odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez nas, nasze dzieci, pomoc domową i nasze zwierzęta. Takie ubezpieczenie wykupić można również niezależnie od ubezpieczenia domu/ mieszkania . Można je rozszerzyć o szkody wyrządzone podczas pobytu za granicą np. na stoku narciarskim. Można również wykupić specjalistyczne ubezpieczenie OC związane z uprawianiem sportów, wykonywaniem zawodu, posiadanym mieniem lub piastowaniem funkcji ale to już rozważania na inny felieton.
Polecam dopytanie się agenta o zakres przy zawieraniu ubezpieczenia domu/mieszkania. Unikniemy kłopotów i strat.
ADRES
Urząd Dzielnicy Białołęka
ul. Modlińska 197
03-122 Warszawa
KONTAKT
Email: biuro@redder.pl
Telefon: 696 142 696
Telefon: 604 334 784